top of page
Zdjęcie autorastudiawdanii.dk

Nawet raz nie założyłem maseczki w trakcie pandemii.

Zaktualizowano: 19 sie 2020

Przyzwyczailiście się już do widoku ludzi w maseczkach chodzących po ulicach miast, jeżdżących komunikacją miejską czy pracujących w restauracjach? Takich widoków raczej nie zobaczycie w Danii - i to nie dlatego, że Duńczycy ignorują nakazy.




Wakacje pomału zbliżają do końca, jednak nie są to wakacje podobne do tych z lat poprzednich. Już kolejny miesiąc cały świat zmagają się z pandemią wirusa covid-19. I w każdym kraju podejście do problemu pandemii było i nadal jest odmienne.


W Danii nie zanotowano wysokiej liczby zakażeń pomimo tego, że nakazy wprowadzone przez rząd nigdy nie były restrykcyjne nawet w początkowej fazie pandemii. Dopiero teraz, po tylu miesiącach, pojawiła się rekomendacja, by osoby podróżujące komunikacją publiczną miały założone w trakcie podróży maseczki. Jednak nadal ciężko spotkać na ulicy osoby chodzące w maseczkach.


Dania od samego początku nastawiła się na szybkie diagnozowanie i wykrywanie ognisk wirusa poprzez masowo przeprowadzane testy. Każda osoba mieszkająca w Danii mogła na własne życzenie podejść do testu na obecność covid-19 przeprowadzanego w większości szpitali na terenie całego kraju.

Dania jako jedno z pierwszych krajów (podobnie jak i Polska) zamknęła swoje granice dla przyjezdnych obcokrajowców. Jednak w Danii nigdy nie zastosowano reżimu zamknięcia większości zakładów pracy i trzymania ludzi na siłę w domu (Polska – okres po Świętach Wielkanocnych). Szkoły podstawowe i przedszkola zostały co prawda zamknięte na niecałe 2 miesiące, jednak szkoły ponadpodstawowe, uczelnie, urzędy i zakłady funkcjonowały prawie przez cały czas, z tą tylko różnica, że przestawiły się na pracę w trybie online z domu. W sklepach umieszczono przezroczyste pleksy nad kasami i zwiększono dystans pomiędzy osobami oczekującymi w kolejce. Przy każdym wejściu nadal są dostępne płyny dezynfekujące, z których ludzie korzystają masowo. Tak było od samego początku wybuchu pandemii i do chwili obecnej wiele się w tym temacie nie zmieniło poza szerszym otwarciem granic dla obcokrajowców.

Jednak trzeba tutaj zaznaczyć, że dla Duńczyków czy studentów w Danii praca z domu nie jest niczym nowym. Dlatego też nie wywołało to większych utrudnień czy konieczności improwizacji tak jak to miało miejsce w innych krajach, w których proces digitalizacji nie jest jeszcze aż tak rozwinięty a tryb pracy z domu nie jest jeszcze powszechnie stosowany. Prywatne firmy, państwowe urzędy, szkoły i uczelnie od wielu lat praktykują system organizacji pracy typu online. Pracownicy, urzędnicy czy nauczyciele dostają do własnej dyspozycji komputery służbowe, telefony, a nawet tablety, z których mogą swobodnie korzystać nawet przebywając w domu. Uczelnie i szkoły posiadają swoje serwery, na których dostępne są wszystkie materiały używane w trakcie zajęć (dostępne dla nauczycieli jak i dla studentów), egzaminy również organizowane są w sposób cyfrowy na ściśle do tego przeznaczonych miejscach itd. Każdy nauczyciel i każdy student posiada własną szkolną skrzynkę e-mail. Uczelnie wykupują dostęp do różnych oprogramowań oraz platform, by móc przeprowadzać zajęcia online. Tak to wygląda na co dzień w Danii, a jak praca online w szkolnictwie wyglądała ostatnio w Polsce? Gdyby nie prywatny sprzęt uczniów jak i nauczycieli oraz dostęp do Facebook’a, Skype’a, Gmail’a itd., przeprowadzenie zajęć online byłoby u nas wręcz niemożliwe pomimo tego, że ministrowie cały czas zapewniali, że szkoły w Polsce są przygotowane do pracy w trybie online.

W chwili obecnej uczelnie w Danii pomału przygotowują się do rozpoczęcia od września nowego semestru nauki. Postanowiono, by ten semestr rozpoczął się w normalnym trybie nauczania z fizyczną obecnością studentów na zajęciach albo w sposób hybrydowy - część zajęć online a część w szkole - w zależności od postanowień danej uczelni. Z racji tego, że do Danii przyjeżdża bardzo dużo międzynarodowych studentów z różnych krajów z całej Europy oraz spoza niej, uczelnie wymagają też, by nowo przyjezdni zostali zbadani na obecność wirusa. Każda osoba wjeżdżająca na teren Danii, bądź przylatująca do kraju samolotem, ma możliwość przeprowadzenia darmowego testu w mobilnych punktach pobrań zlokalizowanych na granicy oraz na lotniskach. Wymazu dokonuje się bezboleśnie z gardła. Nadal przywiązuje się dużą uwagę do higieny oraz dystansu pomiędzy osobami, jednak życie studenckie pomału powraca do normy (oczywiście z pewnymi ograniczeniami).

Niektóre kierunki mają jeszcze wolne miejsca. Zanim semestr rozpocznie się we wrześniu na dobre, nadal jest możliwość złożenia szybkiej aplikacji i rozpoczęcia studiowania w Danii – gdzie niejedna osoba czuje się bezpieczniej niż u siebie w kraju.

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


bottom of page